Moje ubieranie
Ciepły długi szalik
Witajcie!
Jestem zwolenniczką bardzo ciepłych i długich szalików. Teraz ciągle wieje, jest wilgoć w powietrzu,wszystko za czym szczególnie nie przepadam. Postanowiłam zaopatrzyć się w takowy szalik. Jest świetny bo pełni funkcję nie tylko szalika, ale może być noszony jak narzutka.
Nie lubię się przegrzewać, wolę założyć cieńszą kurtkę, a szalik pełni funkcję poncha i fajnie grzeje, gdyż wykonany jest z cieplutkiego (sweterkowego) materiału. Jego następną zaletą jest dwustronny wzór. Bardzo ładnie urozmaica zwykły codzienny look. Kolorystycznie fajnie wpisuje się w klimaty jesieni. Same zalety, według mnie to absolutny must have tego sezonu. Jestem tak zadowolona, że chyba sprawie sobie jeszcze coś podobnego. Ostatnio bez niego nie pokazuję się nigdzie ;) Z pewnościom z takiego szalika będziemy korzystać jesienią, zimą i wczesną wiosną, a jak wiemy zimny wilgotny klimat w Polsce trwa najdłużej, więc takie rzeczy w szafie się nie zmarnują i raczej dziur w nich mole nie wygryzą.
Nie lubię się przegrzewać, wolę założyć cieńszą kurtkę, a szalik pełni funkcję poncha i fajnie grzeje, gdyż wykonany jest z cieplutkiego (sweterkowego) materiału. Jego następną zaletą jest dwustronny wzór. Bardzo ładnie urozmaica zwykły codzienny look. Kolorystycznie fajnie wpisuje się w klimaty jesieni. Same zalety, według mnie to absolutny must have tego sezonu. Jestem tak zadowolona, że chyba sprawie sobie jeszcze coś podobnego. Ostatnio bez niego nie pokazuję się nigdzie ;) Z pewnościom z takiego szalika będziemy korzystać jesienią, zimą i wczesną wiosną, a jak wiemy zimny wilgotny klimat w Polsce trwa najdłużej, więc takie rzeczy w szafie się nie zmarnują i raczej dziur w nich mole nie wygryzą.
Nosicie szaliki? lubicie czy Was drażni coś oplątanego wokół szyi?
Do następnego! Pozdrawiam ;)
5 komentarze
Takie szaliki są najlepsze! Zastanawiałam się długo czy sprawić go sobie, czy nie, bo jednak cena robi swoje ale koniec końców kupiłam. I tak jak Ty, bez niego nigdzie teraz nie wychodzę.
OdpowiedzUsuńW przeciwieństwie do Ciebie niespecjalnie mam ochotę na takie cieniutkie kurtki, bo jestem strasznym zmarzluchem i bez czegoś konkretnego na sobie byłabym jak sopel lodu. A już na pewno narzekałabym na bóle nerek czy przeziębienie. Dlatego z zimową kurtką nie rozstaje się już od dłuższego czasu, a szalik idealnie z nią współgra. Żyć nie umierać. Mam tylko nadzieję, że zima i tak do nas nie przygna, a przynajmniej, że będzie łagodna...
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie na nowy post;)
http://somethingdiffernet-imagine.blogspot.com/
Od dłuższego czasu czaję się na taki szalik. Przypomina mi przenośny koc, który jest wręcz obowiązkowy w taką paskudną pogodę. ;) Cała stylizacja pięknie się prezentuje, bardzo lubię takie zestawienia, ale wszystko przegrywa z Twoimi włosami. Są piękne i nie mogę się na nie napatrzeć, prawdziwy atut. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jaki cudny szalik. Ślicznie wyglądasz😊 Do tego masz piękne włosy 😂
OdpowiedzUsuńwielbiam szale. A zaprezentowany przez Ciebie jest genialny!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny:) Ja uwielbiam szale, a to dlatego, że jestem strasznym zmarzluchem:)
OdpowiedzUsuń