­
Swift

Madera-wakacje moje relacje

Hej Kochani! 
Bardzo dawno nie miałam urlopu, ba nawet powiem więcej, że już nawet się do jego braku przyzwyczaiłam. Kawał świata już widziałam w swoim życiu, i czasem mi się wydawało że limit wyczerpałam, tak się mi życie ostatnio ułożyło, że po prostu nie mogłam nigdzie wyjechać. 
W tym roku to był totalny spontan, z chwili na chwile zapadła decyzja "jedziemy"! Zastanawialiśmy się nad przysłowiowym "gdzie"? Padło na Maderę. Dlaczego? Bardzo prosta odpowiedź i wybór, nigdy nie byłam, a i historycznie chciałam się dowiedzieć czegoś więcej o tej wyspie, ale przede wszystkim widoki! Trochę "wody" i trochę lądu zwłaszcza zachęcił nas teren górzysty, czyli wszystko co lubimy. 
Wcześniej zastanawialiśmy się nad Chorwacją, ale z naszej perspektywy odległościowej to Chorwacja mimo iż jest dużo bliżej, to jednak cena żałośnie duża w stosunku do Madery. Tak blisko/ pięknie bo nie powiem/, ale Madera to ponad 3tyś km od Polski a cena prawie ta sama to już jest wyzwanie ;)  Krótki czas na przygotowania i dość mała wiedza o klimacie, ale co tam ruszamy, totalny spontan!
My zdecydowaliśmy się na biuro podroży TUI (oczywiście last minute). Od samego początku bardzo nas miło zaskoczyło. Początkowo wybraliśmy hotel, z daleka od stolicy Madery i zapłaciliśmy od razu za całość wycieczki. Siedząc tak w domu i jeszcze patrząc na inne oferty, doszliśmy do wniosku,  że tak trochę z dala od cywilizacji się ten nasz hotel znajduje i postanowiliśmy zmienić na inny. Następnego dnia z samego rana udało się jeszcze przebukować hotel na ten blisko stolicy nazywał się FLORASOL. Panie z biura w TUI nie robiły żadnych fochów i bez problemowo zmieniły umowę na nową. 
Zdecydowaliśmy że wybierzemy lotnisko w Pyrzowicach. Odprawa jak to u nas w kraju jak wiecie nie odbyła się bez problemów staliśmy w kolejce ponad godzinę,  bo system Paniom przy odprawie bagażu głównego padł i gigantyczna kolejka czekała i czekała bez końca ;) 
W końcu się udało i pofrunęliśmy liniami lotniczymi Enter Air. Samolot oczywiście ciasny i głośny ale załoga samolotu fantastyczna i profesjonalna! Piloci to dobrzy fachowcy, lot z lekkimi turbulencjami ale bardzo udany i męczący. Przelot z Katowic-Pyrzowic na Maderę trwał około 5 godzin, wrażenia niesamowite, gdyż lot odbywał się późnym wieczorem a skończył się w nocy. Widoki wyspy nocą z lotu ptaka, poziomu samolotu to niezapomniane wrażenia. Zwłaszcza godzinny lot przez bezkresny Ocean Atlantycki i nagle wyłaniająca się z ciemności wyspa pełna blasku światełek.  
 Samo lądowanie było idealne! krótkie i intensywne. Madera posiada jeden z najkrótszych pasów startowych w Europie około 2,8km. Zostało dobudowane 18 filarów, po katastrofie lotniczej w latach 70-tych.  /Sami widzicie, nie dało się lądować bez emocji/
Po przylocie na lotnisku czekaliśmy ponad pół godziny na bagaże, głowy nam spuchły i pulsowały, po hałasie silników i po  płaczu zmęczonego lotem małego pasażera (który według mnie był zdecydowanie zbyt malutki na tak daleką i męczącą nawet dorosłych wyprawę). No cóż nie mi to oceniać. 
Większość załogi miała już dość płaczu stojąc w oczekiwaniu na bagaż i szepcząc coś pod nosem. Każdy ze zniecierpliwieniem wyczekiwał swojej walizki i jak już ją wypatrzył to dosłownie prawie biegiem uciekał byle dalej ;)  
Jak to na nasze szczęście przypadło bagaże wypadły prawie ostatnie. Wychodząc z lotniska czekały na nas Panie z biura podróży z informacją o numerze autokaru. Uprzejmy Portugalski kierowca z prędkością światła zapakował nasze bagaże i dosłownie z z jeszcze większą prędkościom światła pomknęliśmy w kierunku naszych hoteli. Swoją drogą kierowcy Madery to niesamowicie asertywni i błyskawiczni ludzie. Drogi na wyspie są bardzo wąskie i kręte mocno zmieniające kąty nachylenia jezdni, dosłownie wyglądają jak spaghetti ;) kierowcy zapierniczają na zakrętach na pełnym gazie i jeżdżą do tyłu manewrując przy tym jak "maluszkiem".... pełen szacunek ;) Przeżycie znowu -bezcenne ;)
Dotarliśmy do hotelu po około 25 minutach szaleńczej jazdy, szybko się zakwaterowaliśmy i poszliśmy spać/padliśmy jak muchy ;) 
Swoją drogą powiem Wam, że wybór naszego Hotelu Florasol był strzałem w 10! Hotel może piękny nie był, tzn wyposażenie, meble stare, ale jaki metraż! Kochani mieliśmy ogromną sypialnię, hall, ogromny pokój do przyjmowania gości z kanapą i fotelami, wielką szafą, TV, obok sporą kuchnią i łazienką z WC. Nie jedno mieszkanie u nas jest dużo mniejsze. 
Otwierając okno  mieliśmy widok na czysty i zadbany basen, przyhotelowy ogród i oczywiście obłędnie bezkresny Ocean Atlantycki.  Dla mnie bomba! Tym bardziej, że nie nastawialiśmy się na siedzenie w hotelu tylko mieliśmy ambitne plany na piesze wędrówki. 
Na pierwszy start z racji że prowadzimy oboje osiadły tryb życia, wszędzie wozimy się autami postanowiliśmy w końcu aktywnie wypocząć i pospacerować po okolicy, udało się! Następnym razem zwiedzimy wyspę wypożyczonym autem, bo wyspa do małych nie należy. Wykupiliśmy tylko śniadania, gdyż chcieliśmy posmakować różnych kuchni w knajpkach, a poza tym mamy poczucie niezależności . Wykupowanie obiadów wiąże się w ciągłym zwracaniem uwagi na czas "żeby zdążyć". Tu byliśmy całkowicie niezależni, powroty to hotelu odbywały się dosłownie późnym wieczorem ;) 
Czy Florasol ma dobre śniadania? tak bardzo dobre, szwedzki stół do wyboru do koloru i dowolnej ilości. Co do smaków nie będę się wypowiadała bo do wszystkiego można się doczepić jak ktoś chce. Mi osobiście pasowało! 

Z takich moich wskazówek, nie czytajcie za dużo na internecie, tylko po prostu myślcie! Ja czytałam u wszystkich, że nie jest na Maderze gorąco, że jest delikatna ochładzająca bryza od oceanu, słońce nie dokucza. Bzdury!!! W słońcu można się upiec jak na patelni, jest dość spora wilgotność powietrza ;) w cieniu faktycznie jest chłodno i bardzo przyjemnie. NIE ZAPOMNIJCIE O KREMIE Z DUŻĄ ILOŚCIĄ FILTRA!!!!! i o nakryciu na głowę! Ja nie wzięłam, bo myślałam że na krótko jadę to nie zdążę się nawet opalić i się mega przeliczyłam. Najlepiej brać ubrania jasne które odbijają promienie i nie dobijają gorącem.  Pamiętajcie, że Madera znajduje się w strefie klimatu podzwrotnikowego, słońce ma zupełnie inny kąt padania niż u nas. Może i jest około 25 stopni w lecie, ale słońce jest bardzo wysoko na niebie spali nam nosy i ramiona. To taka moja mała rada.
Jeśli się wybieracie do tego kraju, zabierzcie worek z pieniędzmi, wszystko kosztuje, ale to jak wszędzie. Jeśli chcecie wynająć auto to musicie mieć około 1000zł więcej. Wypożyczając auto pamiętajcie żeby wykupić ubezpieczenie bo możecie się bardzo naciąć.
Jedzenie:
 To nie koniec z wydatkami, tanio nie jest bo w restauracji przeciętne obiady kosztują od 9-17 euro. Możecie też znaleźć jedzenie z najwyższej półki (homary, pełne michy owoców morza) od 70-100 euro i tu polecam wybrać się większą ilością osób, można się złożyć na jedzenie, benzynę i wtedy możemy sporo zaoszczędzić. Jeśli jedzie się już kolejny raz, to na pewno już mamy większe doświadczenie i wiemy w których miejscach jest już taniej, i gdzie stołują się mieszkańcy a nie turyści. 
Jeśli chcecie zaoszczędzić na jedzeniu, możecie się stołować w np. Mcdonalds (które ma w ofercie kilka innych bułek niż u nas), albo jeść ich tradycyjne przysmaki Bolo de Caco, które też są dość tanie. 
My zdecydowaliśmy się próbować wszystkiego po troszku. Zaliczyliśmy restauracje, kawiarnie, prawdziwe lodziarnie i McDonalda też (to była mega rozpusta) ;) Oczywiście warto też wspomnieć o ich słynnym regionalnym winie /które prawdę mówiąc mi nie smakuje/, piwie -pyszne/
Jednym słowem papu jest pyyyyszne! Polecam! 
 
  Maderska sieć sklepów/marketów nazywają się Pingo Doce i są wszędzie więc można tam kupić to co najpotrzebniejsze, coś jak u nas sieć Lewiatan. Woda mineralna jest pyszna zwłaszcza, że jest naturalnie gazowana ich Maderska ;) Ogólnie produkty tanie nie są, ani ubrania gdyż Maderczycy muszą większość produktów importować na wyspę, dlatego ceny są większe.
Jaka jest moda? hmmmm i tu mam mały dylemat co Wam napisać. Ogólnie według mnie jest taka mała KAPA!
Szczerze mówiąc nastawiałam się inaczej, myślałam że ludzie chodzą bardziej "poodkrywani" jednak nie. Dlaczego są pozakrywani? myślę że są dwie przyczyny, mocno opalające słońce i dużo starszych turystów. W sumie to Wam powiem, że jak chodziłam w krótkich porteczkach i bluzeczkach na ramiączkach to patrzyli na mnie jak na "debila" zwłaszcza Ci starsi turyści ;p ale co tam, się nie przejmowałam. Jak już mnie spaliło i byłam zmuszona założyć tshirt to myślałam że się utopię we własnym pocie ;p Pamiętajcie, żeby wziąć kilka koszulek na przebranie w ciągu dnia, tam się pociliśmy na okrągło (ciągle pod górkę i wilgoć w powietrzu). Nasze powroty do pokoju były po to aby udać się pod prysznic i z powrotem wyruszyć na wędrówkę. Musiałam sobie kupić koszulkę bo już mi zabrakło, resztę przepociłam (jak bym wiedziała to bym zabrała więcej). 
Jakie są sklepy? różne począwszy od tych z wszystkim/czyli paści dla turystów razem z ciuchami/ po te normalne typu Zara C&A, H&M itp.  Jest tam bardzo fajny market FÓRUM MADEIRA SHOPPING CENTRE i tam jest wszystko, tam właśnie zrobiłam zakupy dla siebie.
Muszę przyznać, że Madera to jest raj dla fotografa! Wszystko jest fascynujące i godne sfotografowania, zróżnicowane struktury, to jest to!. Dosłownie dostałam oczopląsu, każda tekstura, każda roślina i architektura mnie intrygowały, a to zaledwie kropla w morzu tego co widzieliśmy na wyspie. 
 
♥moja rada weźcie więcej par wygodnych butów, DZIEWCZYNY -nie bierzcie butów na obcasie, nie opłaca się, teren jest bardzo stromy, często chodzimy raz dłuuuugo pod górkę raz z górki na pazurki ;) po co utrudniać sobie życie, oczywiście więcej koszulek i bielizny ;)
O samej wyspie: Jest piękna zróżnicowana pod kątem widokowym, od pięknej soczystej zieleni i kolorowych kwiatów po spaloną słońcem roślinność i surowe skały powulkaniczne. Klimat jest idealny umiarkowany (ale ciepło), nie musiałam zażywać żadnej chemii, nic!!!- co mnie strasznie zdziwiło.  Przez to że rzeźba terenu jest niebanalna można zobaczyć dużo ciekawostek w prost od samej matki natury. Jeśli lubicie piesze wędrówki i lubicie przeżywać sporo przygód po drodze, to bardzo polecam. Jeśli nie preferujecie pieszych wędrówek, to alternatywą jest wypożyczenie samochodu, skutera lub wynajęcie taksówki, albo przemieszczanie się autobusem, można też udać się do punktu w którym możemy wykupić wycieczkę zorganizowaną po okolicach, razem z przewodnikiem.  
Jeśli lubicie plaże piaszczyste z bialuteńkim piaseczkiem, to tu żadnej takiej nie znajdziecie, tylko są: kamieniste, lub żwirowe, ale też jedna jakaś sztuczna piaszczysta się znajdzie, ale matulka.  Na Porto Santo czyli na innej wysepce/półwyspie znajdziecie 10km sztuczną plażę, tam zaś możecie dostać się statkiem od 40 euro wzwyż. 
Zachowanie ludzi:??? Tutaj wielki pozytyw, nikt się nie narzucał, poza naganiaczami restauracyjnymi, którzy nawoływali do wejścia. Turyści nie wchodzili sobie w drogę. Ilość turystów znośna, nie było nabite jak w innych państwach. Ogólnie panowała ogromna kultura, zwłaszcza przy wąskich, przejściach, lewadach każdy naturalnie grzecznie się przepuszczał, witał się /nie to co u nas/, ludzie nie siedzieli sobie na plecach.
 Mieszkańcy, hmm odniosłam wrażenie że nie są zbytnio otwarci, raczej są nastawieni na zarobek, ale to takie moje subiektywne odczucie /wg mnie Hiszpanie są bardziej otwarci, ale czy to lepiej? ja wole jak nikt się do mnie zbytnio nie klei ;p/ 
W sumie to dla mnie odczucia różne: czyli w normie -wszędzie są ludzie pozytywni i bardziej pochmurni i ci którzy są zmuszeni do bycia grzecznymi dla innych bo taką mają pracę. 

♥ negatywne odczucia:
-ogromnie duża ilość palaczy /Portugalczycy ogólnie bardzo dużo palą, nie ma zakazów palenia na powietrzu (nigdzie), palacze mają tam raj. Mnie osobiście to denerwowało, bo przyjechałam wdychać świeże powietrze a nie papierosy/
-bardzo agresywne prowadzenie samochodów, szybko i gwałtownie. 
-troszkę mnie wkurzyła moda na dłuższe rękawki i spodenki ale cóż (krótkie wzięłam i nie było za dużego wyboru ;)) 
-ceny za wszystko (zwłaszcza dla państw które muszą przeliczać)
♥pozytywne odczucia:
-klimat: to jest dla mnie 100% klimatu umiarkowanego, żadnych gwałtownych załamań pogody, delikatna bryza, ciepło, odpowiednia wilgotność /ani razu nie kichnęłam, nie musiałam używać inhalatora, żadnych tabletek na ból głowy, gdyby nie palacze byłabym w niebo wzięta/ bywają chmury, ale z nich nie ma nawałnic ani wielkich ulew, 2 min.deszczu i po sprawie.
-cudowna rzeźba terenu, niesamowite zakręty, zmiany wysokości, kątów nachylenia gruntów, jest to coś wspaniałego dla zdrowia to w prost ideał.
-OCEAN!!!! nie morze tak jak wszędzie piasek i woda, Madera to skały kamienie powulkaniczne, cudowny kolor Oceanu Atlantyckiego, szum fal, coś wspaniałego.
-mieszkańcy praktycznie 98% zna bardzo dobrze j.angielski
-jedzenie, świeże, mała ilość soli (my trochę przesadzamy) (jednak pamiętajmy, żeby też nie dać się oszukać bo potrafią też kombinować) 
Mam nadzieję, że Wam się podobała moja relacja z wakacji. Więcej zdjęć wrzucę na innego bloga poświęconego fotografii widoczków i różnych dziwnych rzeczy które tam znalazłam TUTAJ
Myślę, że wrócimy tam wkrótce bo jest to miejsce bardzo klimatyczne i dobrze się tam czuliśmy.  Baterie naładowane więc można działać dalej ;)
Oczywiście, jako rasowa kobieta  zakupy musiały się odbyć ;p;p nakupiłam parę drobiazgów/pamiątek z czego ogromnie się cieszę ;) ale o tym napiszę Wam innym razem.



FILMIK RELAKSACYJNEGO SZUMU OCEANU :)
Jeśli macie jakieś pytania, odnośnie kraju, zwyczajów, czy czegokolwiek chcecie się dowiedzieć piszcie maile chętnie na wszystkie zapytania odpiszę.
Pozdrawiam i do następnego sklikania :* ♥ 

You Might Also Like

0 komentarze