­
Swift

Lokówka BaByliss MiraCurl the perfect curling machine


Witajcie! Zawsze zazdrościłam dziewczynom które miały, albo bardzo proste i lśniące włosy, albo tym które miały piękne lśniące loki. Moje włosy to raczej puszące się delikatne fale. Nie narzekam na ich jakość, są podatne do układania, jednak jeśli chodzi o lokowanie, to wieczorem loki przestają być lokami, są raczej prostymi niewidocznymi stronkami.
Jakiś czas temu  podpatrzyłam na FB urządzenie do lokowania. Byłam zaciekawiona jak działa, bo czegoś takiego jeszcze nie widziałam. Dość dziwne ustrojstwo według mnie przypominające prostownicę do włosów. Jednak to urządzenie nie prostuje ale pięknie lokuje nasze włosy. Robi to szybko, cicho i bardzo wygodnie. Włosy są lśniące i trwale skręcone. Nie ma problemu na następny dzień,  loczki dalej są piekne. Troszkę mniej skręcone, ale naturalne i widoczne.

Jestem zachwycona tym gadżetem, nie był tani ale wart każdej wydanej złotówki. Moje urządzenie jest z serii pro BaByliss MiraCurl the perfect curling machine BAB 2665E. Zawsze wybieram taką serię, bo już się nauczyłam, że serie urządzeń z nazwą pro są trwalsze i bardziej dopracowane.
Lokówka posiada kontrolkę trybu czasowego "bip" który informuje nas że już należy wyciągnąć pasmo włosów z lokówki.
Nie mam wrażenia, że po skręceniu włosy są przesuszone.Zwykła lokówka daje taki efekt.

Jak ją użyłam:
1.Obmyłam głowę, nałożyłam maskę jak zwykle.
2. Wysuszyłam i rozczesałam włosy.
3.Lokowanie.

\Najbardziej nie lubię tego etapu w pielęgnacji włosów. Moje włosy jak już nasiąkną wodą to je suszę i suszę bez końca ;p

Po wysuszeniu, nie aplikowałam na włosy żadnego olejku, ani serum, byłam już tak bardzo ciekawa efektu, że tylko je rozczesałam szeroką płaską szczotką z naturalnym włosiem i zabrałam się do pracy.


Nawet tutaj widać że moje włosy rozczesane na "prosto" strasznie się puszą. Zwykle nakładam olejek Shea z firmy Cocochoco i przestają wyglądać jak siano.

Lubię ten moment w lokówce kiedy trzymam sobie swobodnie rozczesane pasemko, a ona dosłownie połyka je i sobie je kręci w tej swojej komorze ceramicznej ;) Jak widzicie gabarytowo przypomina troszkę prostownice do włosów.
Po skończeniu nawlekania na taki jakby wałek ceramiczny informuje nas sygnałem dźwiękowym, że już możemy wyciągać skręcone pasemko.

Jak działa dokładniej:
Po załączeniu urządzenia miga kontrolka nagrzania. Urządzenie jest ciche (tak jak prostownica), do momentu aż ją użyjemy na pasemku włosów. Kiedy ją dociskamy, wciąga pasemko (dźwięk bardzo cichutki) i roluje włosy, jak na wałek do lokowania, później czekamy chwilkę aż poinformuje nas sygnałem dźwiękowym i możemy pasemko wyciągnąć, już pięknie skręcone i tyle.
Uwaga jest taka, że pasmo włosów nie może być zbyt grube. Gdy coś jest nie tak to urządzenie też sygnalizuje dźwiękowo, że coś mu nie pasuje i dalej nie ciągnie włosów do rolowania.


Urządzenie posiada trzy przełączniki:
 Jeden- to kierunek obrotu (patrząc od strony komory ceramicznej) prawo,lewo, automatycznie (lokówka skręca loki naprzemiennie raz prawe, raz lewe),
 Drugi- to Tryb czasowy,
Trzeci -Włącznik On/Off oraz nastawienie trzech poziomów temperatur (od 180 °C   - 210 °C). Fajne jest to, że ma obrotowy kabelek , który umożliwia swobodne korzystanie z urządzenia.



Tak wyglądają moje włosy tuż po lokowaniu. Skręt jest dość mocny i zwarty, taki efekt mnie osobiście odpowiada. Wiadomo, jak się lubi włosy naturalniejsze to możną z nimi popracować, lekko je rozczesać rękoma lub szczotką. Albo ustawić sobie czas w urządzeniu na krótszy i mieć delikatniejszy skręt.
Jesteśmy w stanie dużo szybciej zakręcić włosy niż zwykłą lokówką, przy okazji jest to urządzenie poręczne i wygodne. Efekt utrzymuje się bardzo długo, na czym mi zależało. Mam termo- wałki , dwie lokówki i prostownicę, którą również można zrobić ładne loczki, jednak Mia Curl jest dla mnie nr1!


W opakowaniu znajduje się:
♥ Lokówka,
♥ Instrukcja (nie po polsku, ale na odwrocie jest instrukcja obrazkowa więc tłumaczenie nie jest potrzebne), moja lokówka nie ma przejściówki jest z polską wtyczką.
♥ Urządzenie do czyszczenia komory ceramicznej.

Kupiłam ją na Allegro, oprócz tego sprzedawca posiadał bardzo fajny szalik świąteczny, który też sobie kupiłam.
Cena: 429zł

Dzięki temu urządzeniu jesteśmy w stanie same wykonać sobie profesjonalną fryzurę. 
Sama nigdy nie potrafiłam tak ładnie sobie zakręcić włosów, a o trwałości już nie wspomnę. Fajna oszczędność czasu, bo kręcenie włosów jest dużo szybsze niż tradycyjne. Dla mnie efekt jest jak po wizycie u fryzjera, choć i z tym bym polemizowała. Pamiętam jak kiedyś chciałam, żeby fryzjerka mi zakręciła włosy na wesele i włosy niby zakręciła, ale nie tak jak chciałam, pod koniec dnia już przestały być lokami. Kocham ich blask i takie idealnie wykonane sprężynki. 
To moje odkrycie i 100% trafione, do niczego nie mogę się doczepić. Na pewno jest to gadżetowy hit!



Teraz to mój nowy ulubiony szaliczek, jeszcze sobie zrobię sama czapkę do niego i kiedyś Wam się zaprezentuje w komplecie. Niebawem pokaże Wam nowy gadżet do robienia czapek wart uwagi. 




Jeśli chcecie sobie zrobić prezent świąteczny, albo komuś, to ten gadżet jest idealny! Ja się z niego bardzo ciesze i polecam każdej kobiecie! Można sobie kupić tańszą wersje, która też ma dobre opinie. Absolutne must have dla tych z nas, które mają nudne naturalne włosy i chcą coś zmienić od czasu do czasu. 

Pozdrawiam:

PODPIS
Follow on Bloglovin

You Might Also Like

0 komentarze